Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Pierwszego dnia wyjechaliśmy o 4.30 rano z Warszawy w czteroosobowym składzie: Malwa, Ja, Marian i Łukasz oraz jego dzielny Mercedes!

resized  MG 2599 1024x682 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Obraliśmy kierunek Sarajewo, żeby jak najszybciej dostać się na upragnione Bałkany.
Plan był. A w zasadzie nie było go wcale… Ledwo udało nam się umówić skąd i kiedy wyruszyć (dodam, że każdy z nas jest z innego miasta i trzeba było przeprowadzić operację logistyczną- nie lada wyzwanie).
Droga przebiegała bez większych atrakcji, aż do granicy węgiersko- chorwackiej, gdzie kilkanaście kilometrów przed granicą wzięliśmy na stopa pewnego Włocha, który był tak zjarany, że nie trzeba było wiele mówić, a On śmiał się jak dziecko, a oczy miał jak dwie pięćdziesięciogroszówki. Zbyt daleko z nami nie pojechał. Wysiadł tuż przed przejściem granicznym i uznał, że dalej sobie poradzi.
On tak. Ja, natomiast, na granicy zorientowałem się, że nie mam portfela, a wraz z nim dokumentów, potrzebnych przy kontroli granicznej. Wszyscy zaczęliśmy wartkie poszukiwania mojego portfela i tym samym wzbudziliśmy zainteresowanie celników, którzy przyszli sprawdzić co się u nas w samochodzie dzieje. Finał był taki, że kazali nam oddalić się od granicy i wracać skąd przyjechaliśmy.
Opcje były dwie: albo Włoch zabrał mi portfel albo zostawiłem go 200 km stąd, w miejscu gdzie zatrzymaliśmy się na obiad. Postanowiliśmy wracać, ale na szczęście, po paru minutach znaleźliśmy portfel, który ukrył się w kieszonce samochodu. Po takiej dawce adrenaliny mogliśmy jechać dalej.
Przekraczając granicę Chorwacji i Bośni i Hercegowiny, pierwszą rewelacją było to, że nie wiedzieliśmy gdzie tak naprawdę dojechaliśmy.

GPS pokazywał, że jesteśmy w Bośni, lecz naszym oczom ukazał się napis „Witamy w Republice Serbskiej”, a dookoła powiewały serbskie flagi.

resized  MG 2582 1024x682 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Jak się później okazało, w Bośni obecny jest podział kraju na dwie główne, autonomiczne jednostki administracyjne – Federację Bośni i Hercegowiny oraz Republikę Serbską, a także znajdujący się pomiędzy nimi Dystrykt Brczko.
W końcu zajechaliśmy na stację benzynową, żeby zatankować za śmiesznie małe pieniądze i spytaliśmy pracującego tam Pana o jakiś pobliski camping, na którym moglibyśmy się zatrzymać. Pan uśmiechnął się pod nosem i powiedział ” Camping? No, no camping!”. Zapytaliśmy więc, czy może w Sarajewie się takowy znajdzie, ale Pan ze stacji stwierdził jedynie ” No, no camping in Sarajevo! Nooo… I don’t know, because I’ve never been to Sarajevo” 😉

Robiło się już całkiem ciemno, a my nie mieliśmy gdzie spać. Zaczęliśmy więc szukać miejsca, żeby rozbić się na dziko, jednak nie było to łatwe. Pytaliśmy też dwóch miejscowych gospodarzy o możliwość nocowania u nich, ale zamiast zgody, uzyskaliśmy jedynie informację, że niedaleko jest motel. W końcu trafiliśmy na rodzinę, która pozwoliła nam rozstawić się z namiotami w ich ogródku.

DSC 3719 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

My w podzięce podarowaliśmy im butelkę polskiej Żubrówki, a oni ugościli nas jak swoich. Mieliśmy okazję przekonać się czym jest słowiańska gościnność: najpierw poczęstowali nas uprawianymi arbuzami, które według nich nie były smaczne, a my się nimi zajadaliśmy, a później zaprosili nas do środka, żeby wspólnie oglądać olimpijski mecz piłki ręcznej kobiet Rosja- Francja (rzecz jasna bośniaccy Serbowie kibicowali reprezentacji Rosji, a kalendarz z Putinem dumnie wisiał na ścianie).

DSC 3716 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

DSC 3713 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Nie obyło się też bez poczęstunku napojem wysokoprocentowym, ichniejszymi wypiekami (sernik z własnego sera i jabłecznik) oraz pomidorami uprawnymi. Najedzeni i zmęczeni, poszliśmy spać.
Od rana zaś czekała na nas część dalsza podnovljejskiej gościny: świeżo mielona i specjalnie parzona kawa i śniadanie niczym uczta królewska (pyszna papryka duszona w sosie śmietanowym, smażone kiełbaski, frytki zrobione z dopiero co zebranych ziemniaków- bramborów, sadzone jaja i oczywiście pomidory=paradajzy).

resized  MG 2560 682x1024 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Mogliśmy również skorzystać z łazienki, by wykąpać się po wielogodzinnej podróży i by po pożegnaniu świeżymi dalej ruszyć w drogę do Sarajewa.

DSC 3739 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

I pomyśleć, że to dopiero początek…