Archiwum kategorii: Bałkany

Bałkany post factum i spóźniona relacja

Na przejściu granicznym Albanii powitały nas trzy maszerujące z naprzeciwka krowy, chwilę później pan jadący na ośle i mnóstwo Mercedesów sunących po albańskich ulicach (wg. naszych statystyk 5/10 jadących aut, to Mercedes). To wszystko w rytm bałkańskiej muzyki. https://www.youtube.com/watch?v=NvPZ0P8lGRA

Na nocleg wybraliśmy puste pole za stacją benzynową, której pracownicy, chcąc należycie nas ugościć, rzucili nam nawet ogrodowego szlaucha, byśmy mieli dostęp do wody i mogli się umyć.

Z samego rana, po porannej toalecie, pojechaliśmy na śniadanie w przeurocze miejsce, które znajdowało się tuż nad morzem… o ile morzem można nazwać duże kałuże. Po skromnym śniadaniu, ruszyliśmy w kierunku Tirany. Przejechaliśmy się nawet kawałkiem albańskiej autostrady, która zaczyna się w pewnym momencie drogi znakiem, że to autostrada i kończy się rondem…
Nic dodać nic ująć. Przepisy drogowe tu nie istnieją, każdy jeździ jak uważa, według własnego kodeksu drogowego. Czasem na trasie trafi się osiołek, czasem parę krów… Albania ma swój urok. Albo ktoś to miejsce pokocha, albo znienawidzi. Co do Tirany- miasto jak miasto, nas nie zachwyciło. Podsumowując: Albania to kraj paradoksów, gdzie piękno krajobrazu zderza się z brzydotą zabudowy. Gdzie bieda krzyczy z każdej strony, ale ludzie wydają się być tam szczęśliwi. Podobno południe kraju zachwyca, a północ mało oferuje. Pierwszego nie wiemy, a drugie potwierdzamy. Mimo wszystko tutejszy folklor jest atrakcyjny i porównanie Albanii do czegokolwiek innego byłoby nie na miejscu.

——
Dzień 5 z Albanii do Macedonii
Dalej udaliśmy się nad jezioro Ochrydzkie do Macedonii. Widoki, które nam towarzyszyły podczas podróży były niezapomniane. Równie niepowtarzalnym doznaniem było odwiedzenie malowniczej cerkwii i położonego nad samym jeziorem klasztoru św. Nauma (Sv. Naum) . Oprócz malowniczych widoków, Macedonia przywitała nas również pysznym jedzeniem, przyjaźnie nastawionymi ludźmi oraz niskimi cenami. Dodatkowo kąpiel w jeziorze Ochrydzkim jak i utęskniony prysznic na pobliskim campingu, sprawiły, że szczęśliwi poszliśmy spać

Dzień 6-TY
Niechętnie rozstaliśmy się malowniczo położonym Ljubanista Car Camp. Następnym przystankiem było miasto Ochryda (Ohrid), położone nad Jeziorem Ochrydzkim, z dobrze zachowaną, wielką fortecą oraz innymi pozostałościami z czasów, kiedy Macedonia była potęgą. Ohrid to miasto gdzie mógłbym zamieszkać. Mili ludzie, dobra pogoda, pyszne jedzenie, piękne jezioro… mógłbym tak wymieniać w nieskończoność. Niestety goniący nas nieubłaganie czas wymusił podróż dalej, tym razem do drugiego największego macedońskiego miasta, czyli do Bitoli. Z atrakcji w czasie podróży, udało nam się złapać gumę… Szybko wymieniona opona przez Mariana i Łukasza na trasie oraz wulkanizator, który sprawnie uporał się z przebita oponą, pozwolili na dalszą podróż. W Bitoli przede wszystkim niesamowicie zjedliśmy! Potem ociężali przeszliśmy się po deptaku, który był urokliwy, jednak czym prędzej spieszyliśmy do Serbii by odwiedzić Belgrad! Po drodze, już po stronie serbskiej zatrzymaliśmy na nocleg w pobliskim campingu Enigma, targując cenę z właścicielem w środku nocy. Podsumowując: Macedonia urzeka swoja historia, ludźmi, pysznym jedzeniem, niskimi cenami, pięknymi widokami. Innymi słowy, zachęca do szybkiego powrotu.

Dzień 726.08 BELGRAD

W końcu dotarlismy do stolicy Serbii. Belgrad rozczarował. Bardzo. Zwieńczeniem wizyty był mandat, który dostaliśmy za przekroczenie czasu parkowania. Postkomunistyczny moloch, bo tylko tak można nazwać i opisać to miasto, wskazywał bardziej na obecność w Rosji niż w Serbii. Średnio zainteresowani przejaskrawionymi widokami ruszyliśmy w drogę na północ do miasteczka Subotica, uważanego za najładniejsze w tym kraju. Po drodze zatrzymaliśmy się na jedzenie w Nowym Sadzie, które okazało się być najbardziej uroczym i przyjaznym serbskim miastem. Tam najedliśmy się, posłuchaliśmy miejscowych grajków i po wieczornym długim i cudownym spacerze postanowiliśmy, że przenocujemy na obrzeżach Nowego Sadu nad samym Dunajem.

Dnia ósmego, wstaliśmy wcześnie rano żeby jechać do Suboticy i dalej na Węgry. Dotarliśmy do miasta leżącego na północy Serbii, gdzie zjedliśmy dobre śniadanie, jednak jednogłośnie stwierdziliśmy, że Nowy Sad był dużo piękniejszym miejscem. Karma wraca? Zdecydowanie tak, przynajmniej w Serbii… Słabo oznaczone miejsca parkingowe doprowadziły do sytuacji, w której powrocie na parking, nie zastaliśmy naszego samochodu. Pojechaliśmy na depozyt, aby zapłacić 5000 RSD kary i przeżyć nieprzyjemny proces odbierania samochodu. Było szarpanie drzwiami, groźby, krzyki i sarkastyczne komentarze. To doświadczenie sprawiło, że bardzo szybko chcieliśmy uciec z tego specyficznego kraju. WĘGRY Prawie 3 godziny spędzone w 30 stopniowym upale, by przekroczyć granicę węgierską skłoniły nas do pewnych obserwacji…

resized  MG 3556 682x1024 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3553 682x1024 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3037 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3399 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3510 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3557 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3015 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3204 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 3012 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 2861 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 2699 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 2690 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 2909 1 682x1024 Bałkany post factum i spóźniona relacja

resized  MG 2913 1 1024x682 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3752 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3778 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3779 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3789 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3791 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3793 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3802 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3815 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3816 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3830 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3836 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3845 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3848 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3851 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3853 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3867 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3871 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3880 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3884 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3886 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3888 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3890 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3895 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3897 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3902 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3905 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3907 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3908 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3915 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3917 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3920 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3921 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3923 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3929 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3942 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3943 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3947 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3952 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3988 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 3997 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4008 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4013 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4050 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4076 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4077 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4088 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4098 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4105 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4110 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4111 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4120 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4129 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4134 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4135 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4137 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4143 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4144 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4154 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4181 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4193 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4195 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4202 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4205 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4220 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4222 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4227 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4240 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4244 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4264 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4275 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4279 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4289 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4290 Bałkany post factum i spóźniona relacja

DSC 4292 Bałkany post factum i spóźniona relacja

Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Pierwszego dnia wyjechaliśmy o 4.30 rano z Warszawy w czteroosobowym składzie: Malwa, Ja, Marian i Łukasz oraz jego dzielny Mercedes!

resized  MG 2599 1024x682 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Obraliśmy kierunek Sarajewo, żeby jak najszybciej dostać się na upragnione Bałkany.
Plan był. A w zasadzie nie było go wcale… Ledwo udało nam się umówić skąd i kiedy wyruszyć (dodam, że każdy z nas jest z innego miasta i trzeba było przeprowadzić operację logistyczną- nie lada wyzwanie).
Droga przebiegała bez większych atrakcji, aż do granicy węgiersko- chorwackiej, gdzie kilkanaście kilometrów przed granicą wzięliśmy na stopa pewnego Włocha, który był tak zjarany, że nie trzeba było wiele mówić, a On śmiał się jak dziecko, a oczy miał jak dwie pięćdziesięciogroszówki. Zbyt daleko z nami nie pojechał. Wysiadł tuż przed przejściem granicznym i uznał, że dalej sobie poradzi.
On tak. Ja, natomiast, na granicy zorientowałem się, że nie mam portfela, a wraz z nim dokumentów, potrzebnych przy kontroli granicznej. Wszyscy zaczęliśmy wartkie poszukiwania mojego portfela i tym samym wzbudziliśmy zainteresowanie celników, którzy przyszli sprawdzić co się u nas w samochodzie dzieje. Finał był taki, że kazali nam oddalić się od granicy i wracać skąd przyjechaliśmy.
Opcje były dwie: albo Włoch zabrał mi portfel albo zostawiłem go 200 km stąd, w miejscu gdzie zatrzymaliśmy się na obiad. Postanowiliśmy wracać, ale na szczęście, po paru minutach znaleźliśmy portfel, który ukrył się w kieszonce samochodu. Po takiej dawce adrenaliny mogliśmy jechać dalej.
Przekraczając granicę Chorwacji i Bośni i Hercegowiny, pierwszą rewelacją było to, że nie wiedzieliśmy gdzie tak naprawdę dojechaliśmy.

GPS pokazywał, że jesteśmy w Bośni, lecz naszym oczom ukazał się napis „Witamy w Republice Serbskiej”, a dookoła powiewały serbskie flagi.

resized  MG 2582 1024x682 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Jak się później okazało, w Bośni obecny jest podział kraju na dwie główne, autonomiczne jednostki administracyjne – Federację Bośni i Hercegowiny oraz Republikę Serbską, a także znajdujący się pomiędzy nimi Dystrykt Brczko.
W końcu zajechaliśmy na stację benzynową, żeby zatankować za śmiesznie małe pieniądze i spytaliśmy pracującego tam Pana o jakiś pobliski camping, na którym moglibyśmy się zatrzymać. Pan uśmiechnął się pod nosem i powiedział ” Camping? No, no camping!”. Zapytaliśmy więc, czy może w Sarajewie się takowy znajdzie, ale Pan ze stacji stwierdził jedynie ” No, no camping in Sarajevo! Nooo… I don’t know, because I’ve never been to Sarajevo” 😉

Robiło się już całkiem ciemno, a my nie mieliśmy gdzie spać. Zaczęliśmy więc szukać miejsca, żeby rozbić się na dziko, jednak nie było to łatwe. Pytaliśmy też dwóch miejscowych gospodarzy o możliwość nocowania u nich, ale zamiast zgody, uzyskaliśmy jedynie informację, że niedaleko jest motel. W końcu trafiliśmy na rodzinę, która pozwoliła nam rozstawić się z namiotami w ich ogródku.

DSC 3719 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

My w podzięce podarowaliśmy im butelkę polskiej Żubrówki, a oni ugościli nas jak swoich. Mieliśmy okazję przekonać się czym jest słowiańska gościnność: najpierw poczęstowali nas uprawianymi arbuzami, które według nich nie były smaczne, a my się nimi zajadaliśmy, a później zaprosili nas do środka, żeby wspólnie oglądać olimpijski mecz piłki ręcznej kobiet Rosja- Francja (rzecz jasna bośniaccy Serbowie kibicowali reprezentacji Rosji, a kalendarz z Putinem dumnie wisiał na ścianie).

DSC 3716 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

DSC 3713 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Nie obyło się też bez poczęstunku napojem wysokoprocentowym, ichniejszymi wypiekami (sernik z własnego sera i jabłecznik) oraz pomidorami uprawnymi. Najedzeni i zmęczeni, poszliśmy spać.
Od rana zaś czekała na nas część dalsza podnovljejskiej gościny: świeżo mielona i specjalnie parzona kawa i śniadanie niczym uczta królewska (pyszna papryka duszona w sosie śmietanowym, smażone kiełbaski, frytki zrobione z dopiero co zebranych ziemniaków- bramborów, sadzone jaja i oczywiście pomidory=paradajzy).

resized  MG 2560 682x1024 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

Mogliśmy również skorzystać z łazienki, by wykąpać się po wielogodzinnej podróży i by po pożegnaniu świeżymi dalej ruszyć w drogę do Sarajewa.

DSC 3739 1024x678 Bałkany czyli tam, gdzie chcesz pojechać, ale nie wiesz czy warto. Otóż zdecydowanie TAK!

I pomyśleć, że to dopiero początek…