Cześć!
Kiedy życie już się uspokaja, studenckie czasy wielkimi krokami nadchodzą, firmy w kryzysy popadają, różni ludzie na ciebie wpadają. Wiem, że dziś nie środa, ale się spóźniłem. W między czasie rozleniwiłem, zapracowałem, zapomniałem. Teraz już tak nie będzie. Już będzie poprawnie i tak jak ma być w miarę regularnie.!
Zresztą za miesiąc kolejna seria zdjęć- Mediolan nadchodzę! Na razie rozterki wewnętrzne przeżywam co po Włoszech. Może Maroko może Kanaryjskie? Aj nie wiem sam!
Natomiast bądźmy słowni… Haluksy.
Niestety dowiedziałem się co to. To taka kość wystająca na stopie, którą bardzo boleśnie się wycina. Na prawdę nie wiem czy będę się rozpisywać na ten temat. Musiałem natomiast napisać o haluksach, gdyż zmieniają one Twoje życie. Jak zmieniły moje?
Podeszła do mnie ta dziewczyna na imprezie, Karolina, i zaczynamy rozmowę.
Cześć, cześć, jak się tańczy, śpiewa, żyje w Hiszpanii? No i cisza. Natomiast zobaczyłem opatrunki na stopach no i pytam: Co tam masz!?
Odpowiedź chłodna:
nie mam, lecz miałam: Haluksy.
No i w tym momencie wyszedłem na ignoranta i już żadnych szans nie miałem.
Wyśmiała mnie i poszła do Hiszpana…
Tak więc chłopaki pamiętajcie, haluksy ważna sprawa.
Następnym razem postaram się o bardziej życio ratujące słowo!
Miłego czwartkuuuuu!!!!