Cześć!
Chcieli mnie zabić, nie chcieli puścić przez granicę, małpy chciały mi aparat ukraść, angole patrzyli podejrzliwym wzrokiem, zgubiłem się w jednym z najmniejszych miejsc świata, ale dalej żyję!
Gibraltar!
Gdzie nie ma nic prawie, oprócz Upper Rock. W 711 roku zdobyty przez berberyjskiego wodza Tarika. Miejsce o które walczono wielokrotnie. Co do znaczenia Gibraltaru cytat z Wikipedii: „”The Rock” (Skała) miała w przeszłości (i ma nadal) ogromne znaczenie strategiczne, bowiem strzeże Cieśniny Gibraltarskiej, będącej jedynym połączeniem Morza Śródziemnego z Atlantykiem. To znaczenie szczególnie wzrosło w latach II wojny światowej – żadne nawodne jednostki flot Niemiec i Włoch nie mogły się tędy przedostać.”
Dygresja: Co z tym zabijaniem? Przed wjazdem do Gibraltaru Hiszpan nie zauważył jak jadę 80km/h i spod porządkowanej włączył się w ruch. Klakson, hamulec do końca, pisk opon i 8 sekundowa modlitwa, serce na Alasce, oczy poza głową, tętno 3 razy za duże. Chyba nawet zamknąłem oczy i już pomyślałem o tym kiepski scenariuszu jak z Golfiny zostają tylko dwa tylne kółka… No wyhamowałem, ze 3 milimetry mi zostały. Tak Hiszpanowi powiedziałem co myślę o nim, ale jak to Hiszpan uśmiechnął się i pokazał „no co, nic się nie stało przecież”. Tak więc zawał był blisko… Emocje były. Byle jak najmniej takich…
No i widać Maroko. Widać bardzo dobrze. Dobra bardziej praktycznie. Przewodnik mówi aby nie wjeżdżać samochodem i aby zwiedzić Main Street. Jedno i drugie bzdura. Wjechałem samochodem i była to najlepsza decyzja. Na main street nie ma NIC, może z wyjątkiem tańszych papierosów i alkoholu. Co jest na Gibraltarze do zrobienia? Punta Europa. To ta latarnia powyżej, jest tam też Shrine of our lady Europe. No i nie wiadomo skąd, taki ładny strumyczek:
Z widokiem na Upper Rock. Takie przyjemne miejsce, żeby przejechać.
Jeśli chodzi o dolne partie wyspy to odbyłem spacer po porcie, przyjemnie, ale rewelacji nie ma.
Kolejna dygresja: Poważnie zgubiłem się w centrum Gibraltaru. 45 minut szukałem drogi do miejsca, gdzie samochód został…
To by było tyle nie zachwycania się. Bo Gibraltar sam w sobie mnie zachwycił. Pojechałem na ten cały Upper Rock. Biedna Golfina. Jest tam bastion z cudownym widokiem, niesamowitym powalającym. Siedzieć tam mógł bym długo. Choć tym razem 2 godziny starczyły.
Są tunele z II wojny światowej nieopodal, ale wszystko było zamknięte już. Tak więc o nich ani o zamku Mauretańskim nie napiszę nic. Nie wiem jak tam na piechotę sobie radzić. Można się dostać na górę za 8 euro ale te wszystkie turystyczne szlaki… No nie wiem, polecam samochód definitywnie. Drogi ujmujące, widoki przejmujące. Ha! Co tam jeszcze jest? No małpy są, małpy… Są przyjemne, wesołe i kochające się. Niestety trzeba na nie też uważać bo lubią zabierać rzeczy. Ja z nimi problemu nie miałem, a ich zalotów świadkiem zostałem.
Cóż jeszcze o Gibraltarze powiedzieć można? W zeszłym tygodniu były ruchy militarne przeprowadzone przez brytyjską flotę. Wywołało to niezłe zamieszanie. Artykuł o tym co tam się wydarzyło. No i kontrole graniczne były zaostrzone, ale już przez stronę brytyjską i tylko dla Hiszpanów. To że godzinę na wyjazd czekałem miało swój urok. Upper Rock pięknie oświetlony no i co 10 minut wszyscy Hiszpanie czekający na wyjazd naciskali na klaksony. W tej pięknej, abstrakcyjnej, aurze doczekałem się wyjazdu. Wyobrażacie sobie 200 samochodów na raz trąbiących? Czułem się częścią czegoś dużego. Różnica taka, że im przeczesywali samochody wzdłuż i wszerz, pod maską i w bagażniku, a do mnie się uśmiechnęli i życzyli miłej drogi bez żadnej kontroli. No i tak, już z terenu Hiszpanii, wygląda ten dziwny, specyficzny, zakątek świata.
Pozdrawiam was gorąco i życzę wielu przygód!
J.K.
czekałam na ten wpis. byłam ciekawa co o Gibraltarze powiesz.
mnie nie zachwycił w ogóle. Też zagubiłam się w tym małym zakątku świata, gdzie wstrzymują ruch drogowy, by na chwile jezdnia zamieniła się w pas startowy dla samolotów… 😛
i małp nie widziałam… pochowały się. i chyba byłam wtedy mocno zmęczona, bo wszystko na Gibraltarze było dla mnie na ‚NIE’…
wniosek- muszę wrócić, chociaż żeby móc małpy pooglądać ;P