Valencia.

Hej.

Tyle emocji chciałbym przelać na klawiaturę. Tyle niesamowitych rzeczy miało miejsce. Jednak nie umiem tak całkowicie się oddać spersonalizowanemu pisaniu. Tak więc niech będzie to na razie taka prawdziwa fotorelacja.

PALMY
DSC 4681 678x1024 Valencia.

PLAŻA
DSC 4690 1024x678 Valencia.

Herb Walencji
DSC 4678 678x1024 Valencia.

Uliczka. San rosario
DSC 4677 1024x678 Valencia.

Fajna fota. Modern art. Modern people.
DSC 4657 1024x678 Valencia.

World is mine
DSC 4669 1024x678 Valencia.

To zdjęcie mogłoby być najlepszym. Brakło obiektywu. Wzięło mnie na biało-czarne w owym czasie
DSC 4671 1024x678 Valencia.

Nieziemskie miejsce. Jedzenie zmiotło z powierzchni ziemi. Klimat bardziej.
DSC 4673 1024x678 Valencia.

Widok z tarasu. Gdzie się spało.
DSC 4645 1024x678 Valencia.

Kolegium notarialne, nie słabe. Centrum tak wygląda, pięknie
DSC 4638 1024x678 Valencia.

Ratusz
DSC 4636 1024x678 Valencia.

Ratusza wieża
DSC 4629 1024x678 Valencia.

Się wie co, nie?
DSC 4599 1024x678 Valencia.

Symbol wielu rzeczy jak dla mnie. Pierwsze co zrobiłem to tam poszedłem. Ostatnie co zrobiłem to tam poszedłem. Się nachodziłem. Udawałem, że myślę.
DSC 4600 1024x678 Valencia.

Katedra. Nie doszedłem do środka. Będzie okazja.
DSC 4616 1024x678 Valencia.

Ratusz wersja dzień. Nie słabo
DSC 4620 1024x678 Valencia.

Maraton. Dużo emocji, więcej myśli.
DSC 4758 1024x678 Valencia.

Maraton wspierany przez muzykę. Barumboia. Fajnie grali -maja strone
DSC 4756 1024x678 Valencia.

Barumbaia. Dawali czadu, energii i chęci
DSC 4704 1024x678 Valencia.

Ładne zdjęcie
DSC 4702 678x1024 Valencia.

Dobry kadr
DSC 4691 1024x678 Valencia.

Arena do zabijania byków. Lewa. Prawa. Stacja kolejowa- dworzec
DSC 4701 1024x678 Valencia.

Gdybym blogerem był, to miałbym postów siedem, o:
Coachsurfingu
Walencji
Języku w Walencji
Maratonie i przemyśleniach z nim związanych
Piłce nożnej – Valencii
Moich odczuciach
coś bym wymyślił jako 7.

Sęk w tym, że umiejętność przelewania emocji na papier poszła na spacer.
Polecam zapytać mnie o Valenciano, pierwszy raz z Coachsurfingiem. Bardzo ciekawe rzeczy mam do powiedzenia, choć je chowam. Może za niedługo napiszę. Musze coś opowiedzieć rodzinie…

Heja.

PS Valencia NIEZIEMSKA

2 myśli nt. „Valencia.”

  1. heh, byłam w Valenci rok temu, ale nie trafiłam tak jak Ty na maraton… nie miałeś ochoty pobiec z nimi? czy kondycja już nie ta? 🙂 buziak!

  2. Po takim długim czasie, kiedy w końcu znalazłam chwilę, żeby odwiedzić Twój cudowny blog, doszłam do wniosku, że już wiem, czego mi przez cały ten czas brakowało… Właśnie tych postów, tych fotorelacji i Twojej pozytywnej energii. Zawsze jak coś tu czytam, czy oglądam to uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy i cały zły humor odchodzi… 🙂

    Dzięki Johny 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *