Dzień trzeci wycieczki Wielkanocnej był… leniwy acz ówcześnie zaplanowany.
To znaczy śniadanie było zaplanowane…
Niedziela 21/04/2014 12:00.
Śniadanie, tuż obok domku Andrew(kim jest dowiecie się później). Jak marzenie. Pyszna kawa, pyszne śniadanie. 2,5€ od osoby. Serio! Zupełnie tak jak dzień wcześniej! 🙂
Po śniadaniu…
Potem nie wiadomo co zrobić ze sobą, bo deszcz. Deszcz, to plaża nie, w domu też nie, to Malaga.
Miłością Malagi nie darzę. Nigdy nie darzyłem. Nie chcę nic mówić, może za mało szans miastu temu dałem.
Efektem jest brak zdjęcia chociaż jednego.
Aczkolwiek w ciągu dnia ulotka w ręce mi wpadła.
…
ZAMKU!
Castillo Monumento, Colomares, Malaga.
Po spacerze i lunchu w tej Maladze nieszczęsnej, zebrałem wycieczkę i mówię, „JEDZIEMY!”.
Biedni nie mieli dużo wyboru.
Powiedzcie, że warto było, tak?
Tak oto dostaliśmy się do zamku pod Malagą położonego. Taki malutki. Taki śliczniutki. Podobnież Kolumba zamek. Z takim widokiem:
Była to o tyle dobra decyzja, że droga do niego była malownicza a sam zamek przecudowny!
Mówiłem, za padało wcześniej?
Zdjęć dużo zrobiliśmy i chwilę przyjemną tam spędziliśmy. Baterie przed powrotem do domu naładowaliśmy i szczęśliwi wracaiśmy.
To zdjęcie poniżej.. Myślicie, że łatwo je było zrobić? 20 sekund samowyzwalacz ustawiony. Nacisnięcie guzika, dwa wdechy i… SPRIIiiiiiiNT! uffff udało się na 3 załapać…
Tutaj 20 sekund spokojnie wystarczyło 🙂
Good gets better!!!!